Język żyrafi, czyli porozumienie bez przemocy

Język żyrafi – porozumienie bez przemocy

 

Żyjemy w czasach, gdzie pojawia się najwyższa konieczność propagowania zdrowej, pozytywnej komunikacji i odpowiedzialności za słowa, które wypowiadamy. Nie wiemy na jaki grunt padnie nasze słowo, ale z całą pewnością możemy zadbać, o to, aby było ono ziarnem, z którego może wykiełkować prawdziwe piękno i wartość odzwierciedlona w zachowaniu drugiego człowieka.
Non violent communication (NVC), znane w Polsce jako porozumienie bez przemocy (PBP) jest metodą zdobywającą coraz szersze grono zwolenników. Oparta jest na chęci zrozumienia drugiego człowieka i empatii oraz na wynikającego z nich współczucia dla siebie i innych.
Metoda została stworzona przez amerykańskiego psychologa i terapeutę Marshall B.Rosenberga, który sam doświadczał dyskryminacji związanej z żydowskim pochodzeniem.
Te doświadczenia spowodowały, że zaczął się zastanawiać nad przyczynami agresji, okrucieństwa oraz codziennych krzywdzących zachowań ludzkich, które podcinają innym skrzydła i utrudniają życie.

Przewodnią ideą myśli Rosenberga jest taki sposób komunikowania się, który pozwala zachować człowieczeństwo nawet w trudnych, niesprzyjających okolicznościach – np. gdy ktoś nas obrazi, zlekceważy lub jesteśmy bardzo zdenerwowani. W jaki sposób tego dokonać? Otóż wybierając język, którym posługiwałaby się, gdyby mówiła – żyrafa. Rosenberg wyróżnił dwa style porozumiewania się wyróżniając w tym celu dwa zwierzęta symbolicznie oddające różne sposoby komunikacji: empatyczny „język żyrafy” i agresywny „język szakala”.

Język żyrafi to język uczuć. W trakcie rozmowy żyrafa jest nastawiona na drugiego człowieka, bycie przez niego usłyszaną i zrozumianą. Wyraża siebie jasno i szczerze, nie ocenia, żyje po to by wzbogacać życie swoje i innych. Używa komunikatu „ja”, jasno informuje co dzieje się z jej uczuciami i potrzebami. Dlaczego akurat żyrafa? Ponieważ jest ssakiem o największym sercu i kilkumetrowej szyi, dzięki której dostrzega sprawy z szerszej perspektywy i widzi to, co często bywa niewidoczne dla innych.

Język szakala to przeciwność żyrafiego, to język żądań, które mają być spełniane przez innych. Jeśli tak się nie dzieje szakal gryzie i drapie. Nie interesuje go porozumienie tylko wygrana. Jego sformułowania obfitują w oceny, krytykę, porównania i analizy. Szakal generalizuje, uogólnia, rani. Używa komunikatu „ty”, stosuje manipulację i szantaż emocjonalny, używa języka siły, który ma zranić, poniżyć i osłabić rozmówcę. Nie tylko język, ale również uszy odgrywają tu ważną rolę. Uszy szakala odbierają słowa innych jako krytykę, osąd i wyrzut. Podczas gdy do żyrafy te same słowa dotrą jako ból, bezsilność, frustracja, czyli jako niezaspokojona potrzeba.

W każdym z nas drzemią te dwa zwierzaki, objawiając swoje oblicze najczęściej w różnych sytuacjach zawodowych, rodzinnych czy partnerskich. Który z nich przejmie dowodzenie? Ten, którego wybierzemy. Warto jednak pamiętać, że szakal, który na co dzień ocenia, krytykuje i uogólnia nie ma łatwego życia. To, co dociera do jego uszu często jest dla niego raniące, bo nie zaspokaja jego potrzeby kontaktu ani wspólnoty, a jak wiadomo człowiek jest istotą społeczną. Uczucia na których skupia się szakal Rosenberg nazywa „rzekomymi” pochodzącymi z głowy, a nie z serca. Dorze wiemy, że owe „rzekome” uczucia zrywają kontakt i biedak zostaje sam. Natomiast żyrafa nawet w najtrudniejszych sytuacjach i nieporozumieniach potrafi utrzymać relacje z innymi nawet jeśli jej potrzeby nie zostały zaspokojone.

Wybierajmy mądrze i budujmy porozumienie bez przemocy. Piękno tego świata jest w naszych rękach. A może tak nauczyć się języka żyrafiego? Zapraszam na trening!